Nie przyjechało z hukiem ani w blasku fleszy. Zmieściło się w niewielkim lampionie, a mimo to niesie ze sobą znaczenie większe niż niejedna oficjalna deklaracja. Betlejemskie Światło Pokoju dotarło do Kielc jako znak nadziei, wspólnoty i odpowiedzialności za dobro, które zaczyna się od pojedynczego gestu.
Lampion z ogniem zapalonym w Grocie Narodzenia Chrystusa w Betlejem odebrała w poniedziałek prezydentka Kielc Agata Wojda. Betlejemskie Światło Pokoju przekazali przedstawiciele Kieleckiej Chorągwi Związku Harcerstwa Polskiego, kontynuując tradycję, która od lat łączy wymiar duchowy z bardzo konkretnym przesłaniem społecznym.
Światło nie jest adresowane wyłącznie do władz czy instytucji. Jego droga zawsze prowadzi dalej — do ludzi, organizacji i miejsc, w których codzienność bywa trudniejsza niż świąteczne dekoracje.
Harcerska sztafeta dobra
Przekazanie płomienia delegacjom hufców ZHP Chorągwi Kieleckiej odbyło się już wcześniej, w niedzielę 7 grudnia, w parafii pw. Świętego Wojciecha. To właśnie stamtąd Światło rozpoczęło swoją regionalną drogę, by dotrzeć do kolejnych miast, szkół, domów pomocy, szpitali i rodzin.
W tej symbolice nie ma przypadku. Betlejemskie Światło Pokoju zawsze niesione jest rękami młodych ludzi, którzy uczą się, że odpowiedzialność za świat nie zaczyna się od wielkich słów, ale od małych czynów.
Pielęgnuj dobro w sobie
Tegoroczne hasło Betlejemskiego Światła Pokoju brzmi: „Pielęgnuj dobro w sobie”. To wezwanie do refleksji nad tym, co często umyka w codziennym pośpiechu: nad potrzebą wspólnoty, empatii i wrażliwości na drugiego człowieka.
Hasło nie jest jedynie świątecznym sloganem. Zachęca do działania tu i teraz: w relacjach, w sąsiedztwie, w miejscach pracy i nauki. Bo pokój, jak przypominają harcerze, zaczyna się od wnętrza człowieka.
Światło dla wszystkich
Już w niedzielę 21 grudnia, około godziny 19.00, podczas ostatniego dnia Świątecznego Jarmarku na kieleckim Rynku, Betlejemskie Światło Pokoju trafi do wszystkich chętnych mieszkańców. Wystarczy przynieść własny lampion i zabrać ze sobą ogień, który choć jest niewielki, to ma moc rozświetlania znacznie więcej niż tylko zimowy mrok.
Roman Opolski

