W Kielcach iskrzy wokół Teatru Żeromskiego. Minister kultury Marta Cienkowska ogłosiła, że rząd jest gotów przejąć instytucję i przekształcić ją w scenę narodową, jeśli tylko sejmik wyrazi zgodę. Stawką jest nie tylko przyszłość teatru po wielomiesięcznym impasie, ale też pytanie, kto ma realną kontrolę nad jedną z najważniejszych instytucji kultury w regionie.
Minister atakuje, sejmik milczy
W świeżo odrestaurowanej siedzibie teatru Cienkowska mówiła ostro i bez uniku. Jej zdaniem impas wokół powołania dyrektora nie ma nic wspólnego z kulturą, ale wszystko z polityką.
Teatr Żeromskiego stał się pewnym symbolem chaosu, który został wywołany przez zarząd województwa. Nie wynika to z żadnych obiektywnych trudności, ale z politycznych kalkulacji pani marszałek
– powiedziała.
Chodzi o Jacka Jabrzyka, zwycięzcę konkursu na dyrektora, którego powołania – według resortu kultury – władze województwa od miesięcy blokują.
To nie jest spór o kulturę, tylko o to, czy prawo i procedury jeszcze coś znaczą w tym regionie
– dodała Cienkowska, apelując o respektowanie wyników konkursu.
Od 1 stycznia teatr mógłby stać się sceną narodową
Minister ujawniła, że jeszcze 28 listopada do urzędu marszałkowskiego trafiło pismo z konkretną propozycją: państwo przejmie teatr, zapewni jego finansowanie i pełny budżet, zagwarantuje stabilny nadzór oraz status sceny narodowej.
To jest prawdziwa propozycja. Przejmujemy ją z pełną odpowiedzialnością, z pełnym budżetem i bez oglądania się na lokalne konflikty
– mówiła.
Zapowiedziała również wysłanie oficjalnego aneksu do obowiązującej umowy, który umożliwiłby całkowite przekazanie instytucji państwu. Problem w tym, że – jak podkreśliła – marszałek nie odpowiedziała dotąd na żadne z pism resortu.
Co zrobi sejmik?
Jeśli radni wyrażą zgodę, Teatr im. Stefana Żeromskiego od 1 stycznia 2026 roku stanie się sceną narodową finansowaną z budżetu państwa. Jeśli nie, ministerstwo zapowiada, że znajdzie „inne rozwiązanie”, by zapewnić stabilne funkcjonowanie instytucji.
Kielce stoją dziś przed wyborem rzadko spotykanym w historii polskich teatrów: oddać instytucję pod skrzydła państwa czy pozostawić ją w rękach samorządu wraz z całym ciężarem lokalnych konfliktów? Decyzja należy do sejmiku. A zegar tyka.
Marek Piotrowski

