Jedna wiadomość. Kilka zdań, które brzmią znajomo i niewinnie. „Zepsuł mi się telefon, piszę z nowego numeru” – dokładnie tak zaczęła się historia, która kosztowała mieszkankę Kielc kilka tysięcy złotych. Policja ostrzega: to nie był przypadek, a kolejny skuteczny patent internetowych oszustów, którzy coraz częściej podszywają się pod najbliższych.
Do jednego z takich zdarzeń doszło w piątek po południu. Jak informuje mł. insp. Kamil Tokarski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach, do III Komisariatu Policji zgłosiła się 63-letnia kobieta, która kilka godzin wcześniej padła ofiarą oszustwa.
Wszystko zaczęło się od wiadomości otrzymanej przez popularny internetowy komunikator. Nadawca podawał się za córkę kobiety. Tłumaczył, że telefon uległ awarii, dlatego kontaktuje się z nowego numeru. Styl rozmowy, sposób pisania i treść nie wzbudziły podejrzeń.
„To tylko rachunki”
Po krótkiej wymianie wiadomości rzekoma córka poprosiła o pomoc finansową. Chodziło o opłacenie zaległych rachunków. Do wiadomości dołączono dane do przelewu, a sprawę przedstawiono jako pilną.
63-latka nie zwlekała. Zrobiła dokładnie to, co zrobiłby każdy, kto chce pomóc dziecku. Wykonała dwa przelewy ekspresowe. Łączna kwota wyniosła prawie 3 tysiące 400 złotych.
Dopiero po wysłaniu pieniędzy kobieta postanowiła upewnić się, czy wszystko jest w porządku. Skontaktowała się z prawdziwą córką. Wtedy prawda wyszła na jaw, że żadnych rachunków nie było, a córka nie pisała z nowego numeru.
Oszuści grają na emocjach
To kolejny przykład metody, w której przestępcy wykorzystują zaufanie, rodzinne relacje i presję czasu. Podszywają się pod dzieci, wnuki lub innych bliskich, licząc na to, że ofiara nie będzie weryfikować informacji, tylko zareaguje odruchowo.
Policja podkreśla, że oszuści są coraz lepiej przygotowani. Często znają imiona członków rodziny, potrafią naśladować sposób pisania i wybierają moment, w którym trudno o chłodną analizę sytuacji.
Jeden telefon może uratować pieniądze
Funkcjonariusze apelują: zawsze weryfikuj takie prośby. Jeden telefon do bliskiej osoby, wiadomość SMS lub kontakt przez inny kanał komunikacji może zapobiec stracie pieniędzy.
Jeśli ktoś prosi o pilny przelew, tłumaczy się awarią telefonu i naciska na szybkie działanie, to sygnał alarmowy. W takich sytuacjach warto się zatrzymać, sprawdzić i dopiero potem działać.
Sprawą oszustwa zajmuje się teraz policja. Niestety, odzyskanie pieniędzy po wykonaniu przelewów ekspresowych bywa bardzo trudne.
Ewa Sztechman

