Hala przy Krakowskiej znów szykuje się na święto piłki ręcznej. Suzuki Korona Handball stoi przed szansą zamknięcia całego roku bez porażki u siebie, a broni jej seria, której same zawodniczki „nawet nie liczyły”. W sobotę kielczanki zagrają ostatni domowy mecz 2025 roku i mogą potwierdzić status „Twierdzy Kielce”.
Chcą podtrzymać dobrą passę do końca
Piłkarki ręczne Suzuki Korony Handball są o jeden mecz od zakończenia całego 2025 roku bez porażki na własnym parkiecie. W sobotę (13 grudnia) „Koroneczki” podejmą SMS ZPRP I Płock, czyli jedyny zespół w lidze, który w tym sezonie nie zdobył jeszcze punktu.
Jak się dowiedziałam, aż ciężko było mi uwierzyć, ile to dni, bo nawet nie miałam pojęcia. Ta hala jest taka troszkę magiczna. Będziemy starały się podtrzymać tę passę jak najdłużej. Na początku koncentrujemy się na meczu z Płockiem
– mówi rozgrywająca Nikola Leśniak.
Z faktami się nie dyskutuje
Trener Szymon Żaba-Żabiński podkreśla, że zespół nie żyje statystykami, choć te robią wrażenie.
Z faktami nie ma co dyskutować. Tak pokazują statystyki. My w każdym meczu walczymy o zwycięstwo. Wiadomo, zawsze cieszy, że możemy mówić o „Twierdzy Kielce”. Dzięki kibicom gra nam się tu bardzo dobrze. Statystyki są fajne, ale najważniejsza jest tabela
– zaznacza szkoleniowiec.
W tym sezonie kielczanki rozegrały dziewięć spotkań, z których siedem wygrały, a dwa przegrały (w tym jedno po rzutach karnych). Z dorobkiem 22 punktów zajmują 3. miejsce w tabeli Ligi Centralnej, tracąc punkt do ENEA Piłka Ręczna Poznań i pięć do lidera, ELMAS-KPS APR Radom. Oba te zespoły mają jednak o jeden mecz rozegrany więcej.
Sobotnie starcie z SMS ZPRP I Płock będzie ostatnim występem Koroneczek w tym roku. Stawką jest podtrzymanie domowej serii i dopisanie jeszcze jednego zwycięstwa przed przerwą świąteczną.
makg

